Telefon Huawei p10 to po prosu dobry telefon. Można powiedzieć: to telefon „fest”. To jest to, w co mierzy firma Huawei od paru lat – w zapełnienie półek wiszących na średniej wysokości dobrej jakości sprzętem, który będzie miał jednocześnie posmak czegoś ultranowoczesnego. Czegoś, można by powiedzieć, chińskiego – bo choć Państwo Środka może niekoniecznie kojarzy się z wysoko rozwiniętą technologią, to jest to skojarzenie jak najbardziej prawidłowe.
Obrazkiem pokażemy, jak wygląda coś / ktoś „FEST”:
Opis modelu, zestawienie z poprzednikiem
I przykładem tego jest właśnie telefon Huawei p10. Dlaczego takie porównanie wydaje się być na miejscu? Przede wszystkim miniaturyzacja – potęga wysokiej klasy technologii zamknięta w niewielkiej kubaturze. Poprzednik omawianego tutaj modelu p10, czyli p9, był lekki i niepozorny. Ale swoją wytrzymałością i wielością funkcji, łączoną – przynajmniej w jego wersji podstawowej – z przystępną ceną.
Model, który już nie po raz pierwszy prezentujemy na łamach Opelli (wierzymy bowiem, że dobrym produktom warto jest poświęcać więcej uwagi, niż tylko standardowe ~250 słów za jednym razem – stąd liczne teksty, aż wyczerpiemy temat – a nawiasem mówiąc – niniejszy tekst jest ostatni), będący telefonem Huawei p10, celuje w nieco inną, wyższą półkę.
„Informuje” nas o tym cena – ale również gros internetowych ekspertów od technologii, którzy wyliczają zalety nowego Huawei p10 – są to między innymi świetny aparat czy niezły ekran – który w wersji p10 plus staje się wręcz bardzo dobry. To jednak, co jest na zewnątrz, przyćmiewa czasami to, co znajduje się w środku.
Co zatem decyduje o tym, że telefon Huawei p10 jest fest?
A tam jest duża ilość RAM, dobra bateria oraz inne komponenty, które pozwalają na płynne działanie systemu – EMUI – oraz aplikacji przez długi okres użytkowania telefonu – i to czyni Huawei p10 modelem zdecydowanie „dobrym” – nie tylko gadżetem, ale solidnym przedmiotem użytkowym. Polecamy wyrobienie sobie własnej opinii!
